poniedziałek, 16 listopada 2015

{006} Miłość jest ślepa ~ Pani Dominguez (Diegoletta*)

Tytuł:Miłość jest ślepa 
Para:Dielaria 
Uwagi:Wszystko z perspektywy Clariy
Autorka:Pani Dominguez (Diegoletta*)



Czy miłość jest ślepa może tak może nie jeśli o mnie chodzi to nie wiem jeszcze nie znalazłam miłości nie mam czasu na związek.Ciągle wyjeżdżam a teraz całe dnie spędzam na planie Violetty gdzie będziemy kręcić 2 sezon.Dziś poniedziałek czyli dzień sesji zdjęciowej promujący 2 sezon.Byłam już i tak 2 minuty spóźniona ale nikt tego nie zauważył.Weszłam do sali gdzie rozstawione były wielkie lampy było kilka monitorów a obok lamp stał statyw na min lustrzanka.Cichutko zakradałam się do garderoby.Tam była cała obsada i kilka nowych twarzy których do tej pory nie znałam ale moją uwagę przyciągnął wysoki brunet uśmiechałam się ciągle w jego stronę a on odwzajemniał uśmiech.Gdy zrobił krok w moją stronę cała się zatrząsałam.Chłopak chciał do mnie podejść ale między nami ustała Candelaria 
- Clara choć producent cię szuka - pociągnęła mnie za rękę jednak nadaj spoglądał na tamtego bruneta.Myślałam że ta pogadanka z producentem będzie trwałą jakiejś 5 minut ale ta rozmowa trwała wieczność.Po tamtej gadaninie poszłam do makijażystek a później do stylistek które dobrały mi ubrania a po chwili stała się moją postacią czyli Angie.Usiadałam na krześle w garderobie i manewrowałam wzrokiem po pomieszczeniu aby znów zobaczyć tamtego chłopaka.W pewnej chwili poczułam czyjś oddech na moim karku gdy podniosłam głowę aby zobaczyć kto to moim oczom ukazała się Martina 
- Tini co tam? - wstałam z krzesła i podeszłam do dziewczyny.Nagle znów zobaczyłam tamtego chłopaka patrzyła cały czas na niego i uśmiechałam się on odwzajemniał uśmiech.
- Clara dlaczego patrzysz cały czas na Diego? - zapytała Tini 
- On ma na imię Diego tak - upewniła się a Martina zrobiła minę w stylu zaraz coś wykombinuję wiedziałam że chce mnie przestawić ale nie chciałam on to była jedyna osoba do której nie miałam odwagi podejść i przywitać się 
- Choć Clara - zaciągnęła mnie w stronę Diego 
- Diego hej chcę ci przestawić Clarę gra Angie - przedstawiła mnie.Moja głowa była ten cały czas spuszczona w dół lecz kątem oka spoglądałam na bruneta.Tini poszła zostawiając nas samych
- Miło mi poznać Clara jestem Diego - uśmiechnął się nagle nabrała odwagi i spojrzałam w jego zielone oczy a on patrzył w moje staliśmy kilka minut w siebie wpatrzeni.
- Zaczynamy sesję - krzykną fotograf a my natychmiast się obudziliśmy
Sesja przebiegła szybko i sprawnie po godzinie mogliśmy wracać do naszych tymczasowych domów. Mieszkanko dzieliłam z Albą Rico i nową czyli Valerią Baroni.Ja i Alba przezywałyśmy ją Val w skrócie.
Wtorek dziś pierwszy dzień nagrań  od godzi 8 na planie chciałam znów spotkać Diego nawet nie wiem czemu spodobał mi się.Przez to że byliśmy już przebrani za postacie nie poznaliśmy siebie.Musiałam jeszcze przywitać się z każdym z Lodovicą Jorge Facu Mechi i resztą.Wzięłam scenariusz.Kwestii miałam dosyć mało więc szybko się ich nauczyłam.Postanowiłam rozejrzeć się po planie nieśmiało podeszłam do Diego który uczył się kwestii.
- Cześć - przywitałam się i usiadłam obok bruneta.
- Cześć Clara.Co tam? - uśmiechnął się.Ja natychmiast się zarumieniłam przy nim czułam się inaczej niż przy innych kolegów z planu.
- Uczysz się kwestii? - zajrzałam w jego scenariusz
- Tak,sporo tego - zaśmiał się spoglądając w kwestę.Wzięłam do niego scenariusz i zaczęłam przeglądać.
-  No wcale nie tak mało -zrobiła wielkie oszczy.Diego zapytał czy bym nie przećwiczyła z nim jednej sceny on miał czytać wypowiedzi swojej postaci a ja postaci która gra Martina.
Zrobiłam to o co Diego mnie poprosił,chwilę porozmawialiśmy i trochę się poznaliśmy.
- Clara może gdzieś dziś wyjdziemy?- złapał mnie za dłoń.Zamarłam bez ruchu w końcu wyjąkałam cichutkie tak.
Po pracy często rozmawiam z rodziną i przyjaciółmi przez skype dziś nie pogadaliśmy sobie długa ponieważ miałam spotkać się z Diego.Ubrałam się w skromną jasno granatową sukienkę w białe kropki a do tego czarne balerinki.Zrobiła lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia.W pewnej chwili do drzwi mojego mieszkanka ktoś zapukał lecz gdy otworzyłam ciemne drzwi za nimi stała Lodovica.
- Cześć Lodo ty pewnie do Alby - uśmiechnęłam się i wyszłam kierowałam się pod adres dany od Diego.Była to restauracja przed którą stał brunet.
- Przyszłaś - dał mi piękną białą róże którą z chęcią przyjęłam
- Tak przepraszam za spóźnienie ale Lodovica mnie zagadałam - zaśmiałem się i razem z Diego weszliśmy do pięknie przystrojonej restauracji.
- To nie za romantyczne miejsce - rozglądałam się po lokalu
- No może odrobinę
- Jesteś zabawny
Po skończonej kolacji poszliśmy do mieszkania Diego nikogo tam nie było (całe szczęście)
We dwoje usiedliśmy na jasnej kanapkę i długo rozmawialiśmy.Moją uwagę przyciągnęło zdjęcie które stało na jednej z szafek
- Diego kto jest na tym zdjęciu? - zapytałam cały czas spoglądając na fotografię.Chłopak podszedł do mnie i położył dni nie na moich ramionach
- Ja i moja siostra - powiedział  i wziął zdjęcie które ostawił na miejsce
Znów usiedliśmy na tej samie kanapie co wczesniej
Brunet złapał mnie za obie dłonie i pocałował w policzę.Nie uciekłam ale szybkim krokiem z pokoju i pobiegłam szczęśliwa do mojego domku.
- Clara co się stało? - jako pierwsza zapytała Alba. Skłamałam że chodziłam sobie po plaży i nic takiego.Mogłam powiedzieć prawdę ale w pokoju była Valeria która była straszną plotkarą. Ja i Alba obie poszłyśmy do kuchni a tam mogłam jej wszystko powiedzieć.
- Alba kłamałam z tą plażą tak naprawdę byłam na "randce" z Diego - powiedziałam szeptem.Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co jej powiedziałam
- Valeria była blisko i nie mam nie powiedziałaś - przewróciła oczami i zaczęła robić herbatę dla naszej 3 + Lodo.
Środa kolejny dzień na planie akurat dziś chciałam uniknąć spotkania z Diego nie miałam siły nim rozmawiać.
- Clara - udyszałam głos chłopaka. Nie miałam odwagi aby odwrócić się w jego stronę.Wołanie usłyszałam poza drugi trzeci czwarty raz aż w końcu postanowił podejść w moją stronę
- Clara co jest? - zapytał spokojnym głosem.Teraz nabrałam odwagi żeby popatrzeć mu w oczy.
- Diego przepraszam za wczoraj - przeprosiłam go a on po prostu mnie przytulił i powiedział że nic się nie stało.Ulżyło mi na myśl że nie obraził się na mnie.
- Zacznijmy wszystko od nowa - westchnęłam i popatrzyłam w piękne zielone oczu Diego
- Cześć jestem Clara Alonso
- Miło mi poznał jestem Diego Domínguez
- Jesteś nowy na planie?
- Tak a czy dasz się zaprosić na jakąś kolacje we dwoje
- Z chęcią
Diego złapał mnie za dłonie i popatrzył cały czas w moje oczy tak samo ja patrzyłam w jego oczy.
Dlaczego przy nim czuje się inaczej?Cały czas myślę o tym aby wtulić się w jego ramiona i zapomnieć o wszystkim.Cały czas mam w głowie tylko jego.
- Clara a czy mogę powiedzieć ci coś - pogłaskał mój policzek
- No co? - uśmiechnęłam się.Nasze usta dzieliło tylko kilka centymetrów w końcu chłopak pocałował mnie.
- Clara przepraszam - zrobił krok do tyłu
- Diego nic się nie stało nawet podobało mi się - zarumieniam się.Diego zaczął się uśmiechać w moją stronę i przytulił.Diego wziął mnie za rękę i poszliśmy do autobusu który zawiezie nas na plan.Weszłam do autobusu nie pewnie i usiadłam obok Valeri ona tak samo jak ja miała głowę w chmurach.
- Clara o co chodzi zachowujesz się inaczej niż zwykle? - zapytała.Nie miałam odwagi jej powiedzie że całowałam się z Diego choć przy nim czuje się jak nie z tego świata jak zaczarowana tylko przy nim rumienie się do czerwoności tylko on mnie onieśmiela
- Powiesz czy nie - obudziła mnie z transu nie wie jak powiedzieć to Valeri każdy mówi że jest straszną plotkarą
- Obiecaj że nikomu nie piśniesz ani słowa - poprosiłam Valeria przytknęła wzięłam głęboki wdech i nie mogła wydusić ani słowa
- Czu..czu..je co..ś do Diego - ledwo co wydusiłam to jedno zdanie.Val była w szoku ale obiecała że będzie trzymała to w tajemnicy.Kiedy już byliśmy na planie zaczęło padać chciałam dobiec do przyczepy w której mogliśmy odpocząć niestety poślizgnęłam się gdy wiedziałam że upadnę na beton.Nagle na moich plecach poczułam czyjś dotyk gdy już dzieliły mnie milimetry od zderzenia z betonem zobaczyłam jego piękne zielone oczy.W jednej chwili na moich ustach poczułam jego namiętny pocałunek w tej samej sekundzie przestało padać i wyszło słońce
- Nigdy nie powalę aby tobie coś się stało - pomógł mi wstać.Gdy już stałam na nogach wtuliłam się w niego a on znów mnie pocałował ja każdy z tych pocałunków odwzajemniałam.
- Taką właśnie scenę sobie wyobrażałam - uśmiechnęłam się.i zaczęłam trząść się z zimna ten pobiegł do autobusu a gdy wrócił dał mi swoją kurtkę.
- Kocham Cię Claro - powiedział coś o czy jak od jakiegoś czasu chciałam powiedzieć.Przebraliśmy się suche ubrania.Po nagraniach wróciliśmy do naszych mieszkań gdy weszłam do pokoju trzymając Diego za rękę zobaczyłam prawię całą ekipę zaczęła klaskać
- Co tu się dzieje? - zdziwiłam się na widok przyjaciół
- Nasza nowa para Dielaria - powiedziała Tini rysując palecem w powietrzu serduszko a w tym samym czasie Diego pocałował mnie w policzek.



Jak widzicie zmieniłam nazwę
użytkownika blogera.Dlaczego?
Już znudziła mi się tamta.
Wiem przez prawię mieściną
na blogu były pustki to z racji
braku czasu mojego jak
i właścicielek.







wtorek, 10 listopada 2015

[005] [Violetta] Głosy w głowie ~ Pani Domínguez

Osoba:Ludmiła
Rodzaj: Psychiczny/Dramat  
Miejsce:Meksyk
Autorka: Pani Dominguez

-Ej ty Ferro,tak ty - usłyszała pewien głos w głowie 
Blondynka ustała przed wielkim lustrem i popatrzyła chwilę na swoje odbicie i odeszła ale jej odbicię nadal było w lustrzę choć od niego odeszła.
- Ludmiła Lu zaczekaj - znów usłyszała ten sam głos a głowie.Gdy Ferro spojrzała na lustro nic tam nie było lecz gdy odrzuciła wzrok odbicie znów pojawiło się w lustrze.
- Ludmiła co z nią - już trzeci raz usłyszała ten sam smutny głos który brzmiał w jej głowię
- Ktoś tu jest?- rozejrzała się się po salonie w którym była 
- Ferro co jej zrobiłaś - dziewczyna miała już dosyć tego głosu w głowię 
- Zostaw mnie - krzyknęła lecz ten krzyk sprawił jej ból przez to dziewczyna upadła na podłogę i zaczęła zwijać się z bólu 
- Ludmiła to była twoja siostra - ten głos był natrętny i nie dawał jej spokoju - Violetta! Widzisz co zrobiłaś jesteś potworem Ludmiło - znów usłyszała ten sam okropny głos 
- Co się ze mną dzieje - złapała się za włosy i zaczęła targać nimi na wszystkie strony.Blondynka poszła do kuchni,podeszła do lodówki i wzięła coś z niej niestety gdy Ferro podniosła głowę w małym oknie w kuchni zobaczyła siebie, siebie samą ale tamta Ludmiła miała straszny uśmiech i straszne spojrzenie.
- To za to co jej zrobiłaś - głos w jej głowię robił się coraz głośniejszy i bardziej nie do zniesienia.
- Co tu się do cholery dzieje- machnęła ręką przewracając szklankę która rozbiła się na stopię Meksykanki.
- Ał - krzyknęła z bólu.Ludmiła upadła na podłogę a z jej stopy tryskała czerwona ciecz.Krew była na każdym meblu i każdej ścianie w kuchni w której leżała dziewczyna.
- Teraz ty skończysz tak jak toja siostra - już ostatni raz usłyszała ten okropny głos  w jej głowie 
Cera blondynka nagle stała się blada a nawet biała.Jej piękne brązowe oczy zasłoniły zamykające się powieki.Choć dziewczyna uwierała na jej policzkach były rumieńce.



Przyznaje ten One Shot jej nie powiem jaki pisany z dupy na szybko i napiszcie o kim lub o jakiej parze mam napisać ( tylko nie kazać mi pisać o Leonettcie bo tego nie wytrzymam) 

Pozdrawiam Natalia!!


poniedziałek, 9 listopada 2015

[004] [Violetta] To smutne,kiedy osoba,które daje ci najlepsze wspomnienia staje się jedmy z nich...~ Diegoletta*

 
 Tytuł:To smutne,kiedy osoby,które dają ci
 najlepsze wspomnienie stają się jednym z nich..
Para: Diecesca 
Miejsce: Buenos Aires 
Rodzaj: Dramat 
Autorka: Diegoletta*

Francesca i Diego,Diego i Francesca,Carvigilia i Hernandes,Hernades i Carvigilia,Włoszka i Hiszpan,Hiszpan i Włoszka,Ona i On,On i Ona.Tej dwójki inaczej nie da się opisać,to była jedna dusza w dwóch ciałach.Byli śliczną parą a między nimi bardzo rzadko były kłótnie.
Mijały dni,tygodnie i miesiące ale Fran i Diego oddalali się od siebie coraz bardziej.
-Po co ci te walizki - zapytał Diego
- Wyjeżdżam! może być - znosiła walizki po schodach
-A dlaczego? Francesca podaj mi sensowy argument - podniósł ton głosu
- Bo jesteś tu TY! Tyle starczy - krzyknęła
- Brawa dla pani Carvigili za zajebiste wytłumaczenie dlaczego wyjeżdża! Brawo Fran! Brawo! - zaczął ironicznie klaskać
- Spieprzaj - warknęła
- Fran kocham Cię - złapał Włoszkę za rękę
- Zostaw nie Hernandes - wyszła trzaskając drzwiami
Gdy Włoszka wyszła za drzwi zaczęła płakać
- Do cholery po co to powiedziałam  - pomyślała
Po chwili pod dom Włoszki podjechało TAXI.Walizki włożyła do bagażnika a sam wsiadła na tylnice siedzenie.
Włoszka była już na pokładzie samolotu
-Nic mnie tu nie trzyma może po za.. - pomyślała
Miesiąc później
- I co nadal nic (jak zwykle) - zapytała
- Cisza,widać że już żadnego z nas nie chce znać - wzruszył ramionami
- Fran,martwię się o miną - westchnęła Violetta
- Violu ja też boje się że Fran coś mogło się stać - popatrzyła na przyjaciółkę
- Diego!Violetta! zobaczcie to - zawoła ich Leon
- Ej,to nie przypadkiem telefon Fran - zdziwiła się Violetta
- Fran dzwoni - popatrzył na telefon
D: Fran! wreszcie zadzwoniłaś
E.Nie Diego to ja Esmeralda mama Fran,słuchaj Francesca jest w szpitalu
D: Co? Jak?
E:Pomagała sprzątać dom i spadłą w około metra ale lekarze mówią że nic jej nie jest
D: Nie fa mi Pani adres
E: M.Lambre 12
- Co się stało - zapytała Violetta
- Fran jest w szpitalu - zaczął szukać kluczy od samochodu
- Jedzcie - spojrzał w stronę przyjaciół
Diego jechał najszybciej jak móg,bał się o Francesce.Gdy byli już pod wielkim budynkiem
- Wysiadać - powiedział szybko
Cała trójka szybko pobiegła do środka budynku.W pewnym momencie natknęli nie na Panią Esmeraldę Carvigilię (mamę Fran)
- Co z Fran? - zapytał Violetta cała w nerwach bała się że coś mogło stać się Fran
- Francesca ma operację.Jak chcecie mogę zaprowadzić was pod salę - powiedziała bardzo spokojnym głosem
- Idziecie- spojrzał na przyjaciół
Szybkim krokiem poszli pod salę,musieli troszeczkę poczekać aż lekarze skończą operować Fran.W tym czasie nikt nie pisnął do siebie ani słówka.
Po godzinie czekania wielkie dziwi sali powili otworzyły się z nich wyszedł lekarz
-Mam dla was dobre wiadomości - powiedział bez uczuć
- I jak z Francescą - wstała Violetta
- Z Francecsą wszystko dobrze,operacja przebiegła po myśli - oznajmił i wszedł do sali
- Uf... - westchnął Diego
Przewieziono Włoszkę na inną salę.A po 2 godzinach Fran już normalnie funkcjonowała
- Cześć Franuś - uśmiechnął się Diego
- Dzięki że tu jesteś - spojrzała wesoło na chłopaka - Przepraszam za tamto
- Było minęło - usiadł na krawędzi łóżka
- Diego muszę ci coś powiedzieć - spuściła głowę aby nie patrzeć w oczy ukochanego
- Fran nie bój mi się nic powiedzieć - schował kosmyk włosów za ucho Włoszki
- Diego wiesz dlaczego wyjechałam,bo dowierzałam się  że jestem w ciąży - uśmiechneła się szeroko w stronę Hiszpana
- Fran dlaczego to ukrywałaś to cudowna wiadomość Franuś - przytulił i pocałował Fran
- Myślała.. - Oj,Fran jak ty myślisz to nic nie wymyślisz - zaśmiał się 
7 miesięcy później
- Fran co chcesz na śniadanie - zapytał
- To co zawsze - uśmiechnęła się szeroko
- Diego daj mi coś zrobić bo i tak wiecznie nic nie robię - zrobiła minę szczeniaczka
- Nakryj do stołu - uśmiechnął się
Francesca szła powieli ale poślizgneła się i upadła w całym domu rozległ się głośni krzyk bólu Włoszki.Hiszpan jak najszybciej zadzwonił do karetkę.Zadzwonił szybko do Violetty Leona i Camili
Cała czwórka zebrała się w szpitalu.Młoda Carvigilia miała w tym czasie operację trwała ona dobre 2 godziny ale takiej diagnozy nikt z nich się nie spodziewał.
Po operacji przewieziono dziewczynę do innej sali gdzie czekano aż Francesca wybudzi się ze śpiączki.
Minęło pół godziny od operacji Fran dopiero po tym czasie wybudziła się ze śpiączki.
-Fran - wszedł cicho do sali
-Cześć - uśmiechnęła się
W tym momencie do sali wszedł lekarz
-Dobrze że jesteście państw we dwoje - wzruszył ramionami
- I co doktorze jak z Francescą coś poważnego - podniósł się Diego
- Może pani urodzić dziecko ale nie przeżyje pani porodu - powiedział
-Fran ty chyba..- spojrzał na Fran
-Urodzę to dziecko - powiedział stanowczo
- Oszalałaś - zdziwił się - Już nie zmienię zdania
Diego wyszedł z sali i skierował się w stronę Leona
- Leon daj to - zwrócił się do przyjaciela
- Mam to w samochodzie a po co - zdziwił się
- Długa historia - machnął ręką
Diego i Leon wybiegli ze szpitala i skierowali się w stronę samochodu Verdasa.
Hiszpan pojechał do domu przebrał się w garnitur i wrócił do ukochane.Hiszpan wszedł powoli i spokojnie do sali gdzie leżała młoda Włoszka.
- Diego jeśli chcesz przekonać abym zmieniła zdanie nie potrzebnie się tu fatygowałeś - przekręciła oczami
- Nie,Fran po to przyszyłem - zaprzeczył i podszedł do przyglądającej mu się dziewczyny
- Francesco Izabello Carvigilio wyjdziesz za mnie - z ledwością wydusił te słowa.Dziewczyna jedynie pocałowała Hiszpana na znak zgody
Po 15 minutach do sali wszedł urzędniki najlepsi przyjaciele Włoszki.
Gdy ceremonia miała już się zakończyć stało się to:
-Franuś kocham Cię - szepnął do ucha dziewczyny
- Diego ja też...- coś jej przerwało wypowiedzi.W całej sali rozległ się głośny krzyk bólu Francescy.
Lekarze zawieźli ją na salę miała mieć operację.Diego już wiedział że już więcej nie zobaczy osoby którą kochał nad życie. Wszyscy czekali i czekali w korytarzu panował nie zręczna cisza nikt nie odezwał się do siebie aż nikt nie wyszedł z sali.
Po dwóch godzinach czekania.Wielkie szare drzwi powoli otworzyły się za nich wyched mężczyzna w niebieski długim fartuchu
- Niestety nie mam dla was dobrych wieści - westchnął ciężko.Diego wiedział co jest z jego drugą polówką
- Który z panów jest ojcem dziecka? - zapytał a Diego natychmiast wstał i oznajmił że to on.Mężczyzna kazał wejść Hiszpanowi do sali a tam pokazał chłopakowi małą niewianą osóbką w inkubatorze.
- To pańska córka - powiedział spokojnym głosem
Choć dziewczynka była taka mała przypominała chłopakowi o jego miłości osobę którą stracił już na zawsze.
Camilla Violetta i Leon podeszli spokojnie do Diego.
- Mogłeś przemówić jej do głowy - wytykała błędy chłopaka mu prosto w twarz
- To nie..- Gdyby nie ty nadal by żyła - wygarnęła mu Violetta choć to zabolało Hiszpana
- Jeśli chcesz możesz sobie wziąć to dziecko - wyszedł z sali
Diego wybiegł ze szpitala i wsiadł do samochodu jechał jak najszybciej mógł jak najdalej od tamtego miejsca
Po 15 minutach znalazł się w parku gdzie razem z Francescą chodzili na długie spacery. Chłopak usiadł na ławce gdzie zwykle siadali i chciał cofnąć czas.
- Zaopiekuj się nią - usłyszał piękny ale i znajomy głos.Diego rozejrzał się dookoła siebie pustki
- Dbaj o moje marzenie - ponownie usłyszał tamten głos
Chłopak cofnął się myślami do momentu zobaczenia tamtej malutkiej osóbki i co powiedział
- Jak mogłem tak powiedzieć - pomyślał i natychmiast pobiegł do auta i pojechał do szpitala
Violetta nadal przyglądała się córeczce Diego.W pewnym momencie Argentynka usłyszała otwierające się drzwi.Diego podszedł do Violetty która trzymała jego córeczkę na rękach wzioł ją i popatrzyła na nią
- Nikomu cię nie oddam - pocałował malutką główkę jego córki

~~~~~~~~~~
- Tato gdzie jest mama - zapytała 5-letnia córka Hernandeza
- Jak byłaś mała mama miała wypadek - skłamał bo inaczej jeszcze nie umiał powiedzeć tego tak małej dziewczynce

~~~~~~~~

- Tato dlaczego nigdy nie poznałam mama - zapytała 11-letania Francesca
- Wiesz Fran twoja mama po której masz imię oddała życie abyś była tu ze mną - przytuliła córkę
- Widać mama była bardzo mądrą osobą - popatrzyła kątem oka na ojca
- Tak a ty jesteś do niej bardzo podobna - uśmiechnął się w stronę Fran



Pisałam ten One Shot przez tydzień i mam dosyć.Przyznam że dramaty to nie moja bajka ale coś innego może być ja przyznam że gdy to pisałam na końcu zaczęłam płakać :-(
Teraz wy napiszcie o jakiej parze mam napisać (tylko nie o Leonie i Violi bo nie przeżyję)

Pozdrawiam Natalia